wtorek, 21 września 2010


      Straciłam ochotę na pisanie tego posta, na całą fotografię, na ciągły uśmiech który nie schodził mi z twarzy, na długie spacery, nocne przechadzki i wmawianie sobie, że trzeba żyć chwilą i robić wszystko, żeby następny dzień był lepszy od poprzedniego.
      Kiedyś mówiono  mi, że po płaczącym niebie, wszystko się budzi, wszystko kwitnie. Teraz, choć niebo jest błękitne, wszystko umiera; człowiek się zmienia, więzi się utracaj, państwo gaśnie. Coś pewnego dnia jednak sprawi, że wszystko wróci do stanu normalności i poukłada się jak alfabetyczny rząd encyklopedii od A do Z'et.


czwartek, 16 września 2010