środa, 6 października 2010


          
Sentymenty z Italii

Środa; 03:18
      Siedzę tu i marznę. Jedyna rzecz o jakiej teraz marzę, to zasnąć i obudzić się za rok, o tej samej porze, gdy wszystko będzie ułożone jak domino gotowe do rozruchu.
       W głowie mam mętlik. Ciągle nie wiem, dlaczego wolę noc od dnia. Może dlatego, że mogę usiąść w uśpionej ciszy i po raz kolejny z rzędu przemyśleć ostatnie  dwa lata. Fachowcy, nazwaliby to bezsennością - chorobą, a raczej stanem przejściowym na co lekiem jest kilka tabletek przed snem. Choć jak nazwać bląd lekarzy? Pomyłką?
      Pójdźmy wstecz. Wszystko zaczęło się na przełomie kwietnia i maja zeszłego roku, gdy zafascynowałam się 'malarstwem' ... Pasja powoli zanika, choć przeżycia zostają, budzą się i dalej trwają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz